Jesteśmy świadkami swoistego fenomenu, jakim są jazzowe opracowania utworów Fryderyka Chopina. Wiele z nich to dzieła znane, funkcjonujące w świadomości różnych grup słuchaczy na zasadzie standardu. Z powodów oczywistych najczęściej biorą Chopina na warsztat jazzowi pianiści, choć istnieje także tradycja opracowania jego utworów i na inne instrumenty i na nieco większe składy z orkiestrą włącznie. Chopin Symphony Jazz Project jest przedsięwzięciem o znacznie większym rozmachu. Pomysłodawcą jest basista i szef Agencji Artystycznej Blue Note Andrzej Łukasik, który zaproponował połączenie rzadko spotykanych razem podmiotów wykonawczych ? kwintetu jazzowego i orkiestry symfonicznej. Ważnym warunkiem powodzenia przedsięwzięcia był wybór utworów Chopina, a następnie ich opracowanie (przekomponowanie) na skład, który nie występuje przecież w żadnej z jego kompozycji! Podział ról był mniej więcej taki ? Paweł Perliński, Robert Majewski i Wojciech Zieliński skupili się na obsadzie składu ?jazzowego? i opracowaniu wybranych przez siebie utworów lub ich fragmentów, traktując je jako materiał wyjściowy, który ulega wielu modyfikacjom i przeobrażeniom. Pozwala to zaprezentować własne pomysły harmoniczno-formalne, które jednak finalnie wyraźnie spięte są klamrą nawiązującą do chopinowskiego oryginału (np. ?Accidentals Sea?). Wojciech Zieliński, a w jednym przypadku Robert Majewski, przenieśli i wzbogacili te pomysły o instrumentację orkiestrową. Zamierzenie w tej skali bezprecedensowe, gdy idzie o chopinowskie opracowania. Wojciech Zieliński przyjął na siebie także obowiązki dyrygenta. Zatem 11 utworów, które prezentuje płyta, to owoc pracy zarówno wykonawców, jak i trójki aranżerów, którzy wzięli na warsztat łącznie 10 utworów Chopina, nadając im (w myśl starej jazzowej tradycji) dodatkowe tytuły. "Is It Christmas Again" to opracowanie Wojciecha Zielińskiego II tematu Scherza h-moll op. 20 nr 1 z motywem kolędy "Lulajże Jezuniu". Z tych dwu obszarów ? zewnętrznego ("niepokój i zagrożenie") i wewnętrznego ("azyl") pozostaje świat refleksji i zadumy, wprowadzony przez partie wokalisty i trąbkę, z tłem szerokiego, miękkiego brzmienia orkiestry, z którego z kolei wyłania się solo fortepianu z krótkim dopełnieniem kontrabasu. Codę przygotowuje solówka trąbki, wreszcie następuje krótka rekapitulacja motywu kolędy w unisonie trąbki i wokalu. Sposób prowadzenia sola przez pianistę Pawła Perlińskiego jest charakterystyczny dla całej płyty. To nie tylko jazzowa improwizacja, ale uzupełniające się z nią romantyczno-jazzowe preludiowanie, które wypływa jakby z naturalnych chopinowskich doświadczeń pianisty (uczeń Zbigniewa Drzewieckiego). ?Amber Voyage? to z kolei jeden z najbardziej pogodnych mazurków Chopina ? Mazurek C-dur op. 67 nr 3, którego symetryczny główny temat jest wręcz wymarzony do solówek.
Z kolei najobszerniejsza pozycja płyty, ?New Ballad? czyli Ballada g-moll op. 23 potraktowana została przez Perlińskiego, autora opracowania, z epickim rozmachem.Warto zwrócić uwagę na harmonię i brzmienie. W akordach pojawia się szereg składników, które przenoszą romantyczny idiom w czasy współczesne, ale jednocześnie owa chromatyka progresji i wieloznaczność akordów nie zakłócają chopinowskiego oryginału znajdując z nim naturalny muzyczny mianownik. Brzmienie z silnym uwypukleniem drzewa (smyczki-klarnety-flety) nadaje muzyce szlachetność, co ma także niebagatelne znaczenie dla partii solowych. Pod tytułem ?Longing? ukryty jest Mazurek a-moll op. 17 nr 4, jeden z najbardziej znanych, utrzymany przez kompozytora w aurze nieokreślonej tęsknoty, co podkreśla w jazzowym ujęciu zagadkowy tonalnie wstęp. Jakby za myślą Chopina, podąża opracowanie Roberta Majewskiego, utrzymując klimat mazurka, wprowadza puls parzysty. Długie, rozwichrzone sola ? najpierw fortepianu, potem basu i na koniec fluegelhornu tworzą z tej kreacji rodzaj pogłębionej, jazzowej ballady. Inaczej pomyślany jest ?Accidentals Sea?, utwór oparty na drugim temacie Scherza E-dur op. 54, gdzie długi wstęp ad libitum (nieodparte skojarzenia z filmem!) przygotowuje puls 6/8. Warto zwrócić uwagę na wzajemne uzupełnianie się Marca Thomasa i Roberta Majewskiego. Następny utwór, rozpoczynający się swoistą figurą grozy ?Foggy Trees? ? czyli opracowanie dramatycznej, pełnej smutku Etiudy es-moll op. 10 nr 6 ma wręcz filmowy, batalistyczny charakter.
Zaskakuje opracowanie Preludium e-moll op. 28 nr 4 ("Stretching"), utworu szczególnie często wykorzystywanego jako podstawa do improwizacji przez jazzmanów. Wojciech Zieliński wprowadza tu stylistykę hard-bopu (uwzględniając nowoczesne retusze tonalne może lepiej powiedzieć neo-hard-bopu) zarówno w warstwie rytmicznej, dynamicznej jak i fakturalnej. Do kwintetu jazzowego dołączają smyczki podbarwiając jedynie tło. To mocna, prawdziwie jazzowa wersja preludium.
Potem mniej znany motyw chopinowskiej Etiudy f-moll z cyklu Trois Nouvelles Etudes tu jako "Just A Moment". Brzmienia rozpięte w szerokiej przestrzeni od smyków po klarnet basowy przypominają legendarne aranże Gila Evansa. Duch wielkiej tradycji jazzu pojawia się także w opracowaniu popularnego Mazurka g-moll op. 24 nr 1 ("Other Changes"), który także zyskuje metrum 4/4 po to, by akcję muzyczną pociągnąć w dynamicznym pulsie swingowym. Orkiestracja wywiedziona jest wprost z najlepszych tradycji Olivera Nelsona czy niezapomnianej Orkiestry Thada Jonesa i Mela Lewisa, a nawet Quincy Jonesa, dodaje tej wersji blasku i zwartości. Walking basu (Andrzej Łukasik) i stylowa artykulacja bębnów (Sebastian Frankiewicz) podkreślają te koneksje.
W Berceusse we wstępie ad libitum zainicjowanym przez bas, pojawiają się bodaj po raz pierwszy reminiscencje coltrane?owskie o odcieniu mistycznym (?), choć po niecałych trzech minutach okazuje się, że to jedynie wstęp do finału. Figura basowa podająca groove do "After Christmas" (przypominająca akompaniament lewej ręki w Barcarolle op. 60) oznacza powrót do drugiego kolędowego tematu Scherza h-moll op. 20 nr 1, co czytelną klamrą łączy wszystkie opracowania.
Ten skrótowy i uproszczony siłą rzeczy opis może stanowić jedynie wprowadzenie w przygodę, jaką jest jazzowe spojrzenie na muzykę Chopina. Autorzy opracowań i orkiestracji ? Wojciech Zieliński, Paweł Perlinski i Robert Majewski, odwołują się do naszej muzycznej pamięci, nawet nie konkretnych utworów, które w każdej chwili można nazwać, ale raczej charakterystycznych fraz, zwrotów czy figur rytmicznych. Ich jazzowe warianty pokazują, jak oryginał chopinowski w jego charakterystycznych fragmentach może istnieć ?inaczej?, jak się dalej rozwijać w innym gatunku muzyki. Problem wcale nie jest błahy, bo rok obchodów 200 rocznicy urodzin Mistrza przynosi masę wydarzeń, w których brzmią zwielokrotnione wykonania jego dzieł i ukazują się dziesiątki płyt, na których w wydaniach premierowych i we wznowieniach te interpretacje są przypominane. Ale nawet niekwestionowane arcydzieło potrafi znużyć, jeśli brzmi zbyt często. Dobrze jest wtedy od oryginału odpocząć i w zamian posłuchać jazzmanów. Ich opracowania są za każdym razem inne a jednocześnie dotyczą tych samych punktów odniesienia. Stąd, także w Chopin Symphony Jazz Project muzycy pozwalają sobie na wybór fragmentów utworów, na oczywiste uproszczenia lub odwrotnie, na rozszerzenia np. warstwy harmonicznej albo modyfikacje strukturalno-melodyczne. Powtórzmy to raz jeszcze ? oryginał tkwi gdzieś w pamięci i wrażliwości słuchacza, i do tego właśnie odnoszą się muzycy.
Jaką wartość wnoszą jazzmani do dorobku Fryderyka Chopina? Oto pytanie, na które każdy ze słuchaczy będzie musiał odpowiedzieć sam, wsłuchując się w poszczególne opracowania, które poszerzają oryginał w kilku przestrzeniach ? rytmicznej, harmonicznej, fakturalnej, a nawet sonorystycznej. Zakładają dodatkowo tak istotny w jazzie element improwizacji i przypadku, odwołując się tu do powszechnej praktyki czasów muzycznego romantyzmu, gdy często przerabiano cudze utwory, a sztuka improwizacji była w cenie. Chopin z jednej strony był perfekcjonistą dążącym do stworzenia tej ostatecznej, najlepszej, wykończonej w detalach kompozycji, ale też uwielbiał improwizować. Dopuszczał więc wiele wersji tego samego utworu i to jest przesłanie, które towarzyszy jazzmanom w ich przygodzie z Jego muzyką.
Tomasz Szachowski
"Chopin Symphony Jazz Project" Na tle nadmiaru i często nikłej, niestety, oryginalności fonograficznej produkcji inspirowanej przez Rok Chopinowski, atrakcyjnym zaskoczeniem jest album "Chopin Symphony Jazz Project" w wykonaniu Warsaw Paris Jazz Quintet oraz orkiestry Perfect Girls & Friends pod dyrekcją Wojciecha Zielińskiego.Pomysł rzadko spotykanego połączenia sił kwintetu jazzowego oraz orkiestry symfonicznej, rzucony przez znanego kontrabasistę Andrzeja Łukasika, sprawdził się w pełni. Pianista Paweł Perliński, trębacz Robert Majewski (tworzący kwintet wraz z Łukasikiem, perkusistą Sebastianem Frankiewiczem i francuskim wokalistą i saksofonistą Markiem Thomasem) oraz Wojciech Zieliński opracowali dziesięć utworów Chopina, dodając do nich własne pomysły harmoniczne. Reszty dopełniła wyobraźnia jazzmanów, improwizujących w oprawie masywnego, momentami rasowo bigbandowego brzmienia orkiestry. Najlepsze efekty słychać w obu wersjach Scherza h-moll op. 20 nr 1 (na płycie pod tytułem "Is it Christmas Again?") z powracającym nostalgicznym motywem kolędy "Lulajże Jezuniu", w "Longing" (Mazurek a-moll op.17 nr 4) z ekscytującymi solówkami kontrabasu i trąbki oraz "Foggy Trees" (Etiuda es-moll op.10 nr 6) i "Other Changes" (Mazurek g-moll op. 24 nr 1) z polskimi klawiszami i dyskretnym, ale jakże ekspresyjnym scatem gościa z Paryża.Ten Chopin na jazzowo naprawdę brzmi porywająco!!
Adam Ciesielski
CHOPIN SYMPHONY JAZZ PROJECT
1- Is It Christmas Again?? ? Scherzo h-moll op. 20 (II temat)
2- Amber Voyage - Mazurek C-dur op. 67 nr 3
3- New Ballad - Ballada g-moll op. 23
4- Longing - Mazurek a-moll op. 17 nr 4
5- Accidentals Sea - Scherzo E-dur op. 54
6- Foggy Trees - Etiuda es-moll op. 10 nr 6
7- Stretchin? - Preludium e-moll op. 28 nr 4
8- Just a Moment - Etiuda f-moll z Trois Nouvelles Études op. 36A nr 1
9- Other Changes - Mazurek g-moll op. 24 nr 1
10- Berceuse Des-dur op. 57
11- After Christmas- Scherzo h-moll op. 20 (II temat)
Preludium c-moll - utwór który niestety nie zmieścił sie na płycie,
English version
CHOPIN SYMPHONY JAZZ PROJECT
We have all been witness to the peculiar phenomena which are the jazz arrangements of Frederic Chopin's compositions. Many of them are well established, functioning in the consciousness of various groups of listeners based upon the principle of the "jazz standard". Due to obvious reasons, Chopin's music is frequently used in the jazz pianists' repertoire, though there is also a tradition of Chopin's music being arranged for other instruments within bigger ensembles, including the orchestra. The Chopin Symphony Jazz Project is a venture of a much more ambitious kind. The instigator of this venture is the bass player and head of the Blue Note Artistic Agency - Andrzej Lukasik, who has proposed bringing together two performance ensembles rarely heard together - namely the jazz quintet and the symphony orchestra. The success of the venture was dependent upon the choice of Chopin's works for the orchestra and their interpretation (or even recomposing) by a groups of musicians which would never normally appear together in any of his pieces! The roles were roughly divided in the following way - Pawet Perlinski, Robert Majewski and Wojciech Zielinski focused themselves on the "jazz" components, choosing and improvising pieces or fragments of music, treating these elements as source material subject to many variations. This allowed them to present their own harmonic formula while clearly being bound up within Chopin's original structure (e.g. "Accidentals Sea"). Wojciech Zielinski and in one case Robert Majewski enriched and communicated these ideas with orchestral instrumentation. The scale of this undertaking is unprecedented when we talk about the arrangement of Chopin's music. Wojciech Zielinski not only arranged, but also took up the conductor's baton.
The authors of the arrangements and orchestrations, Wojciech Zielinski, Pawet Perlinski and Robert Majewski, refer to our musical memory, not to specific compositions which we can name, but rather to characteristic phrases, expressions or rhythmical passages. Their jazz variations show how Chopin's original pieces in their characteristic style can exist "differently", how they can further evolve within other genres of music. This musical evolution is refreshing given that the 200th anniversary of the Master's birth brings with it many events with multiple performances of his works and dozens of records both new and reissued reminding us of his musical vision, but even an unquestionable masterpiece can tire us out if it is played too often.
It is good then to take a rest from the original and listen to jazzmen instead. Their arrangements are always different while simultaneously relating to the same points of reference. That is why the musicians that make up the Chopin Symphony Jazz Project only allow themselves to choose fragments of pieces, obvious simplifications, or quite inversely - expansions of harmonic layers or structural-melodic improvisation but never forgetting that the original resides somewhere inside the memory and sensi?bility of the listener; it is to that sensibility that the musicians appeal.
What value then do the jazzmen bring to Frederic Chopin's achievements? That is the question every listener will have to answer for themselves while listening to individual transcriptions which expand the original within several elements - the rhythmic, the harmonic, the textural, and even the sonorous. Additionally the musicians include and adopt those most important of jazz elements - improvisation and randomization, recalling a time of musical romanticism, when often works of composers were altered by others and the art of improvisation was particularly appreciated. On the one hand Chopin was a perfectionist aiming to create the definitive composition in fine detail yet at the same time he loved improvisation, creating many versions of the same piece - and this is the message accompanying the jazzmen on their musical adventure.
Joomla template created with Artisteer by Blazeand.